Dzisiaj mój Mikołajek wstał wcześniej i zrobił mi śniadanie do łóżka. Z radosnym uśmiechem przyniósł do sypialni dużą deskę do chleba z posmarowaną masłem bułeczką. Na moją prośbę doniósł jeszcze plasterek sera ściśnięty w piąstce i szklankę z herbatką, a właściwie dwiema kroplami herbaty na dnie – myślałam, że mąż zostawił trochę, wychodząc do pracy, bo zawsze tak robi, ale nie dziś 🙂 . Pod pachą Mikołajek niósł jeszcze mój ulubiony jogurt i musli wyjęte z szafki. Uwierzcie – jeszcze NIGDY śniadanie nie smakowało mi tak, jak dzisiaj! Potem dostałam jeszcze 10 stokrotek z ogródka i piękną laurkę z serduszkiem. CUDOWNIE JEST BYĆ MAMĄ 😀